instagram

Historia konfliktu

PARP rości sobie zbyt wiele praw do rozdawania kart w gospodarce, tylko z powodu tego iż udziela dotacji. Co gorsza, prawa te rości sobie w odniesieniu również do przedsiębiorstw, które dawno temu zakończyły realizację projektów dofinansowanych ze środków unijnych. Udokumentowane przypadki pokazują iż w wielu projektach bolszewickie metody działalności oznaczały konieczność korzystania z porad kancelarii prawnej żony urzędnika rozpatrującego wnioski beneficjenta. W tym projekcie sugerowano korzystanie z usług firmy marketingowej męża prezes agencji rozliczającej środki w imieniu PARP w woj. w Zachodniopomorskiem. W innym projekcie, prowadzonym w zupełnie innym województwie dochodziło wręcz do tego iż beneficjent działając pod presją PARP musiał zatrudnić inspektora lokalnej agencji na stanowisku, które kompletnie nie odpowiadało jego kwalifikacjom.

PARP w wielu projektach występuje jako tzw. Instytucja Zarządzająca. Oznacza to że ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za realizację projektu, ale również rości sobie prawa do rozporządzania całym przedsiębiorstwem realizującym dany projekt. W przypadku Zagozda sp. z o.o. rozporządzanie dotyczyło próby rozporządzenia się ofertą spółki, a konkretnie prowadzonej polityki cenowej. Po zakończeniu realizacji projektu, spółka agresywnie podnosiła ceny za korzystanie z usługi zrealizowanej w ramach dotacji. Naturalnym jest iż wielu użytkowników skarżyło się na rosnące ceny, a skarki kierowało również do PARP podnosząc nieuczciwość cen za dostęp do usługi, która powstała ze środków unijnych. Z uwagi na uzyskiwane patenty na rozwiązania stosowane w projekcie, klienci czuli się przymuszeni do akceptowania umów o świadczenie usługi.

Ponieważ prowadzącym projekt od strony instytucji zarządzającej była Iga Kolinko, siostra zaznajomionego z projektem Pawła Kolinko, również i spółka wiedziała o skargach na ceny usługi napływających do PARP. Uprzedzając działanie PARP spółka wnosiła co prawda formalne wnioski do PARP o skontrolowanie projektu pod kątem prowadzonej polityki cenowej, jednak na tak sformułowane wnioski uzyskiwaliśmy odpowiedź iż polityka cenowa nie budzi zastrzeżeń PARP, ani nie jest przedmiotem kontroli. Z uwagi na nieformalny kanał dostępu do informacji o realizowanych projektach w miarę jak klienci dotknięci byli kolejnymi podwyżkami cen – analogicznie PARP znajdował się pod coraz większą presją. Więcej na ten temat w zeznaniach Anny Płusy, która w swoich zeznaniach informowała o tych skargach jakie PARP przekazywał do ZARR, lub które ZARR otrzymywał bezpośrednio.

Niezależnie od nieformalnych dyskusji, jakie prowadzone były za pośrednictwem Igi Kolinko z zarządem spółki, ostatecznie jednak PARP nie ma możliwości aby wpływać na politykę cenową, ponieważ jest państwową organizacją centralną, a obowiązujący ustrój zniósł gospodarkę centralnie planowaną. Bolszewickie metody znają jednak metody represji pozwalające na wywarcie wpływu, które znamy doskonale z wielu innych projektów, a także które i ja znam osobiście z czasów kiedy jeszcze pracowałem dla ZARR, który w tamtym czasie rozliczał środki unijne w ramach innych funduszy. Najkrócej rzecz biorąc, PARP likwiduje spółki niewygodne dla realizowanej przez siebie polityki tak aby uniknąć krytyki medialnej, która zagraża stabilności zarządu PARP i delikatnej sieci powiązań spółek dofinansowanych z różnymi kancelariami prawnymi specjalizującymi się w obsłudze dotacji i spółkami doradczymi specjalizującymi się w pozyskiwaniu dotacji – w tym prowadzonymi przez samych pracowników PARP. Więcej na temat tych metod opisuje prezes spółki BioInfo w swojej historii. Wystarczy powiedzieć iż w kontekście tej publikacji PARP okazał się zresztą pierwszą polską instytucją, która domagała wystąpiła się ocenzurowania tej historii i usunięcia publikacji z wyników wyszukiwania Google w wersji oferowanej wszystkim Polakom, co jedynie potwierdziło doniosłość tej publikacji.

/ autor: Dan Mertho