Oświadczam iż efektem próby wyłudzenia zwrotu środków na rzecz ZARR w zamian za umorzenie postępowania, PARP poniósł ogromną stratę, albowiem zgodnie z moimi pismami do prokuratury i zarządu ZARR doprowadzi to do upadłości spółki beneficjenta, a ostatecznie do wypowiedzenia beneficjentowi umowy. Jak przewidywałem oba zagrożenia się zmaterializowały, ale wypowiedzenie umowy było konieczne niezależnie od przyczyny podanej w wypowiedzeniu jakim miało być zamarkowanie realizacji projektu. Faktycznie nie było innej możliwości, albowiem syndyk odmówiła PARP podpisania protokołu trwałości projektu, co było warunkiem otrzymania finansowania środków przez PARP z budżetu Unii Europejskiej w związku z czym PARP ma obowiązek otrzymać od każdego beneficjenta oświadczenie iż ten zrealizował projekt w całości tak, aby PARP otrzymał środki z Unii Europejskiej. W efekcie błędnego oskarżenia przez prokuraturę ja wskazałem lęk przed podpisywaniem jakichkolwiek protokołów, w tym protokołu utrzymania trwałości projektu, jaki syndyk otrzymała już po ogłoszeniu upadłości od PARP i jaki miała podpisać aby zapobiec wypowiedzeniu umowy. Syndyk ostatecznie nie złożyła tego oświadczenia.
W przypadku braku złożenia oświadczenia o utrzymaniu trwałości projektu przez syndyk, PARP musiał zwrócić całość dotacji przyznanej Zagozda sp. z o.o. na realizację tego projektu z powrotem do budżetu ogólnego Unii Europejskiej, natomiast w efekcie konfliktu z syndyk, oraz w okresie jej zarządu nad spółką wydał dwie decyzje administracyjne w przedmiocie zwrotu środków oraz wypowiedział umowę – wskazując m.in. korespondencję pracowników jako rzekomo dotyczącą projektu i jako rzekomo wskazującą iż projekt nie był zrealizowany, a także błędy w umowie notarialnej spółki – jako podstawę wypowiedzenia umowy. Obie decyzje administracyjne, a także wypowiedzenie umowy przypadają jednak na okres, w którym zarząd nad spółką pełniła syndyk, a zatem w żaden sposób nie obciążają byłych członków zarządu spółki, w tym osób oskarżonych w tym postępowaniu.
Finalnie prokuratura błędnie posłużyła się uzasadnieniem wypowiedzenia umowy stawiając błędny zarzut iż projekt nie został nigdy zrealizowany, a nadto błędnie wskazała ZARR jako poszkodowanego. Błąd prokuratury w tym przypadku doprowadził do tego, że takie pisemne uzasadnienie postanowionego zarzutu wykluczyło możliwość zwrotu środków, a także przyczyniło się do utraty pracowników i kontrahentów, a tym samym wykluczyło możliwość naprawienia szkody na rzecz jakiegokolwiek poszkodowanego oddając te kompetencje syndykowi, a ostatecznie prowadząc do wyprowadzenia majątku spółki poza granice kraju – czyli doprowadziło do efektu któremu prokuratura miała przeciwdziałać zgodnie z treścią anonimowego donosu, który przestrzegał wyraźnie prokuraturę przed tym że projekt zostanie „wyprowadzony za granicę”, a który to donos rozpoczął postępowanie prokuratury jeszcze w 2014 r.
W tej sytuacji nie można odmówić PARP roli poszkodowanego, podobnie jak poszkodowaną jest Zagozda sp. z o.o. oraz polskie społeczeństwo. PARP nie tylko wydał pieniądze obywateli na usługę mającą podnieść innowacyjność Polski, a która ostatecznie nie zalicza się obecnie do innowacyjnego dorobku polskiego państwa. Nadto, PARP musiał wydane środki zwrócić do budżetu Unii Europejskiej tylko dlatego że nikt nie chciał składać już żadnych oświadczeń do PARP, w tym kluczowego o utrzymaniu projektu w trwałości – jakie PARP musiał uwzględnić w rozliczeniu z wydatkowania środków POiG z Komisją Europejską. Dodatkowo, począwszy od 2015 r. PARP wydaje niepotrzebnie około 60 tysięcy funtów brytyjskich rocznie tytułem dofinansowania zakupu usługi TaskBeat przez swoich beneficjentów (nie licząc prowizji pośredników). Polska natomiast traci około 110 tysięcy złotych rocznie w podatkach od sprzedaży usługi TaskBeat, które nie są płacone w Polsce.