Wniosek dowodowy (15061703)

Wnoszę o przeprowadzenie konfrontacji ze świadkiem: Panią Anną Płusą, reprezentującą Zachodniopomorską Agencję Rozwoju Regionalnego S.A. (ZARR) reprezentującą Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Jak pisałem we wniosku dowodowym z 2015 r.: w dniu dzisiejszym zapoznałem się po raz pierwszy z zeznaniami A. Płusy z dnia 14 stycznia 2015 r. i w związku z poniższym uzasadnieniem wnoszę o przeprowadzenie konfrontacji mającej na celu wyjaśnienia różnic w zeznaniach świadka oraz ustalenia rzeczywistego przebiegu danego zdarzenia lub danego stanu faktycznego. Odpowiadając na pytanie przewodniczącego z dnia 4 lipca 2019: „dlaczego nie wygłosiłem oświadczenia w obecności świadka Anny Płusy” oświadczam, iż powodem, dla którego nie wniosłem oświadczenia w postępowaniu w obecności świadka Płusy była decyzja prokurator dotycząca odmowy przeprowadzenia wniosku dowodowego w tym postępowaniu dotyczącego konfrontacji ze świadkiem Anną Płusą.

Uzasadnienie:

Niewyjaśnionym pozostaje fakt dlaczego świadek Anna Płusa w zeznaniach z dnia 08 czerwca 2015 r. nadal twierdzi iż „W aktualnym postępowaniu wyjaśniającym chcemy ustalić czy beneficjent dokonał zakupu od firmy TASKSCAPE zgodnie z umową czy dokonał rozeznania rynku i czy zachował wymagane zasady wyboru firmy. Po uzyskaniu niezbędnych dokumentów od beneficjenta ja dokonam ich oceny, oceni je także radca prawny”, chociaż faktycznie w piśmie z dnia 28 maja 2014 r. (strona 3) ZARR prosi o coś zupełnie innego niż o uzasadnienie wyboru przeprowadzonym rozeznaniem rynku.

W piśmie dnia 28 maja 2014 r. ZARR wskazuje przecież, że właściwą procedurą podlegającą sprawdzeniu jest procedura wyboru wykonawcy w trybie konkursowym, a nie w trybie stosowania procedury rozeznania rynku (które stosuje się naprzemiennie). Istnieje okoliczność, która umyka zeznaniom stron i wyjaśnieniom, bo jest uznawana jako nieistotna. Faktycznie jednak okoliczność ta stanowi źródło wszystkich obecnych i potencjalnych kłopotów Beneficjenta, a nadal nie wiadomo jak mogło dojść do z goła paradoksalnej sytuacji.

Mianowicie nadal nie wiadomo dlaczego w ciągu ostatnich tygodni ZARR uznał nagle że „wynajem” i „monitoring” serwerów to „jeden asortyment” wskazując w piśmie z dnia 28 kwietnia 2015 r. na ich rzekomą „tożsamość czasową i przedmiotową oraz możliwość wykonania przez jednego dostawcę”. Brzmi sensownie, ale jest kompletnie pozbawione logiki. Aby przecież uznać tożsamość przedmiotową prace „wynajmu” i „monitoringu” musiały by być łącznie tego samego rodzaju i o tym samym przeznaczeniu – co wynika z definicji „jednego asortymentu”. W piśmiennictwie przyjmuje się, że przy ocenie, czy Beneficjent ma do czynienia z jednym zamówieniem, czy też z odrębnymi zamówieniami konieczna jest analiza okoliczności danego przypadku, opierająca się na następujących kryteriach *:

1) tożsamości przedmiotowej,
2) tożsamości podmiotowej,
3) tożsamości czasowej.

Tożsamość przedmiotowa zamówienia zachodzi, jeżeli usługi, dostawy lub roboty budowlane są tego samego rodzaju i o tym samym przeznaczeniu, tożsamość podmiotowa – gdy zachodzi możliwość wykonania zamówienia przez jednego wykonawcę, a tożsamość czasowa (funkcjonalna) – gdy zachodzi możliwość udzielenia zamówienia w jednym czasie. Brak spełnienia którejkolwiek z powyższych przesłanek skutkować będzie mogła uznaniem, że dane usługi, dostawy lub roboty budowlane są odrębnymi zamówieniami. Ocena okoliczności danego przypadku powinna zostać ponadto oparta na wiedzy i doświadczeniu zamawiającego.

Wynajem i monitoring czegokolwiek, a tym bardziej serwerów, nie mogą być tożsame, a zamierzone cele „wynajmu” i „monitoringu” Beneficjent określił jeszcze w 2010r. w ramach postępowania konkursowego, w szczególności – w wymaganiach – osobno dla każdego z nich. Zakres prac, spodziewanych efektów i sposobu realizacji każdego z tych rodzajów prac były podane wprost jako podlegające ofercie i zdefiniowane jako kompletnie od siebie różne. W tym wypadku nadmienić trzeba, że ZARR znowu oczekuje od Beneficjenta stosowania przepisów na gruncie ustawy Prawo Zamówień Publicznych, która również i w tym przypadku w ogóle nie dotyczy w ten sposób Beneficjenta (na mocy art. 3 tejże ustawy).

Okoliczność ta powstała na skutek stwierdzenia zawartego w jednym zdaniu w piśmie z dnia 28 kwietnia 2015 r. (strona 2) skierowanym przez ZARR do Beneficjenta. Stwierdzenie to wygląda pozornie jakby było bez znaczenia dla sprawy, ale ma ogromne znaczenie, które umyka uwadze i jakimkolwiek wyjaśnieniom. Otóż tylko tym jednym zdaniem „wplecionym” w treść pisma (przesłanym Beneficjentowi w zupełnie innym celu, tj. celu przedłożenia wyjaśnień) ZARR niejako „przemycił” zmianę kwalifikacji tych dwóch typów wydatków bez zachowania jakichkolwiek zasad kwalifikacji zakupów i z całkowitym pominięciem wcześniejszych decyzji w stosunku do tych zakupów. Wydatki „wynajmu” i „monitoringu” zostały przecież już wcześniej uznane za każdym razem jako wydatki kwalifikowane, a jednocześnie ich kwalifikowane jako osobne, tj. nie będące „jednym asortymentem”. Kwalifikacja ta dokonana została po trzykroć, tj. w ramach aż trzech kontroli całego zespołu ZARR przeprowadzanych za odpowiednie okresy, w których wydatki na „wynajem” i „monitoring” się pojawiały.

Przekwalifikowanie tych wydatków, jako „jeden asortyment” przeciwnie do sposobu rozliczania tych wydatków przez Beneficjenta w przeszłości wymagałoby zupełnie innej procedury niż po prostu „wplecienia” jako zdanie w piśmie z prośbą o wyjaśnienia skierowanym do Beneficjenta od tak. Zawarta umowa nie przewiduje zmiany decyzji w stosunku do wydatków uznanych ostatecznie jako wydatki kwalifikowane, a Beneficjent przecież przeszedł i zakończył wszystkie kontrole pośrednie i ostateczne zarówno w okresie samej realizacji projektu, jak i okresu trwałości projektu. Faktycznie przecież do każdej kontroli sporządzono listę kontrolną, protokół z kontroli, zalecenia pokontrolne, a Beneficjent się z nim zapoznał, zaakceptował, podpisał. Na żadnym etapie kwalifikowalność wydatków jako oddzielne nie była kwestionowana, a wynik każdej kontroli był pozytywny, wraz z pozytywną rekomendacją całości projektu i utrzymania w okresie trwałości do przesłanej do PARP przez zespół kontrolujący.

Prowadzenie jakiejkolwiek nowej kontroli określa wymaga realizowania jej w trybie określonym umową w myśl. par 10. Umowy o dofinansowanie. Prowadzenie legalnej kontroli wymaga m.in. powiadomienia Beneficjenta o planowanej kontroli w odpowiednim trybie, a także przedstawienia protokołu wyników kontroli do oceny Beneficjentowi. Do dnia dzisiejszego Beneficjent nie wie o żadnej legalnej kontroli, jaka miałaby miejsce w okresie od finalnej kontroli projektu przeprowadzonej w drugiej połowie 2014 r. Na żadnym etapie ZARR do dnia 28 kwietnia 2015 r. nie kwestionował oddzielności wydatków „wynajmu” i „monitoringu”, bo przecież jednym asortymentem nigdy one nie były, nie zaszły żadne nowe okoliczności i nic się w tej sprawie nie zmieniło.

W żadnym protokole pokontrolnym nie ujęto przecież wydatków „wynajmu” i „monitoringu” jako „jednego asortymentu”. Teraz nagle w 2015r. na tygodnie przed zakończeniem realizacji umowy ZARR w piśmie z dnia 28 kwietnia 2015 r. (strona 2 – pierwszy akapit) ZARR nagle próbuje zmienić wszystkie wcześniejsze decyzje realizując zmianę zupełnie poza wszelką procedurą kontroli, poza jakimkolwiek protokołem z kontroli, oraz wbrew wynikom wcześniejszych kontroli i bez zachowania jakichkolwiek praw Beneficjenta. Jednocześnie w kolejnych pismach do dziś, a nawet w zeznaniach z czerwca pracownicy ZARR, nadal podnoszą procedury: przeprowadzania konkursów lub rozeznania rynku, jako obowiązujące i uzasadniające działania podejmowane przez ZARR do dnia dzisiejszego, chociaż stosowanie tych procedur wymagane jest jedynie w przypadku gdy wydatki „wynajmu” i „monitoringu” serwerów byłyby „jednym asortymentem”.

Jak wykażę poniżej, bądź ZARR, bądź PARP w ten sposób sztucznie stworzył w 2015 r. całe pole do stwierdzenia możliwych nieprawidłowości zaistniałych od 2010 r., chociaż gdyby nie zmieniono zdania w sprawie rozłączności wydatków, to w ogóle żadne pole do stwierdzenia nieprawidłowości by nie powstało, bo nie zaszły żadne nowe okoliczności, a wyniki kontroli i zatwierdzenie wydatków już nastąpiło. Dodatkowo prowadzenie tych działań jest całkowicie nieuzasadnione, a dodatkowo realizowanie ich poza warunkami prowadzenia kontroli powoduje, że ponoszenie tych wydatków przez Beneficjenta nie może być przez Beneficjenta stosowane w trybie zaleceń pokontrolnych, które Beneficjent ma prawo otrzymywać i zawsze otrzymywał celem korygowania prowadzenia projektu.

Obecnie Beneficjent został pozbawiony wszelkich praw, jakie umowa przyznaje Beneficjentowi w przypadku kontroli, a prowadzenie tych działań po przesłaniu wcześniejszych zaleceń za okres od 2010 r., który już były kontrolowane daje możliwość tworzenia sprzecznych konkluzji odnoszących się do przeszłości, w której Beneficjent postępował zgodnie z poprzednimi zaleceniami pokontrolnymi. Potencjalnie formułowane wnioski pięć lat później mogą być przecież sprzeczne z wynikami poprzednich kontroli i dawać kompletnie nieuprawnioną podstawę do stwierdzenia różnych nieprawidłowości w realizacji umowy i nieuprawnionego wypowiedzenia umowy przez PARP w trybie natychmiastowym.

Beneficjent podpisał umowę o dofinansowanie wiedząc, że umowa ma charakter cywilnoprawny i podpisał ją zatem dobrowolnie tylko pod warunkiem stosowania jej zapisów. Podpisując umowę Beneficjent zgodził się na je zapisy pod warunkiem stosowania trybu i sposobu prowadzenia kontroli. Oświadczam, że jako osoba podpisująca umowę, z całą pewnością to że gdyby Beneficjent w momencie podpisywania wiedział, że umowa nie będzie stosowana, tj. po zatwierdzeniu wyników wszystkich kontroli, w tym kontroli ostatecznej, zatwierdzeniu wszystkich wydatków za kwalifikowane, procedur stosowanych przy wyborze wykonawców, wyboru i wyników prac prowadzonych z wykonawcami, a na tygodnie przed zakończeniem realizacji umowy, nagle otrzyma pismo z wplecionym zdaniem iż ZARR zmienia „z wolnej ręki” kwalifikację wydatków za okres wstecz aż do 2010r – to po prostu Beneficjent takiej umowy w ogóle by nie podpisał. Nieuprawnione i niezgodne z umową działania są po prostu całkowicie sprzeczne z umową, zasadami kodeksu cywilnego, a także skandaliczne w pełnym tego słowa znaczeniu.

Do zapytania w jakim trybie i na jakiej podstawie stwierdzono tożsamość obu wydatków Beneficjent łącząc jako „jeden asortyment” Beneficjent nie uzyskał do dnia dzisiejszego odpowiedzi. To jedno tajemnicze zdanie oświadczające o tym że wydatki po prostu są od teraz uznane jako łączne (jako „jeden asortyment”) spowodowało że decyzją z 2015 r. zmieniono wszystkie decyzje od 2011 r. do 2014 r. włącznie ze skutkiem na jeszcze na rok 2010 r.?! Gdyby rzeczywiście wbrew wszelkiej logice uznać „tożsamość” tych „asortymentów” to okazuje się że na gruncie umowy oczekiwania PARP w zakresie stosowania procedur wyboru wykonawcy nagle w 2015 r. ulegają zmianie ze skutkiem na 2010 r., co oczywiście prowadzi do oczywistego paradoksu. Zupełnie nieuzasadnione i niewyjaśnione zachowanie ZARR lub PARP sugeruje mi wniosek, że jest to z góry zaplanowana operacja, która ma na celu przewrócenie projektu „do góry nogami” celem ponownego rozpoczęcia wszystkich kontroli i weryfikacji. Proszę zwrócić uwagę że dzięki sztucznemu połączeniu zamówień sumaryczna wartość rzekomego „jednego asortymentu” przekracza zupełnie sztucznie kwotę 14’000 euro.

Pozorne zakwalifikowanie jako dotyczącej tego samego asortymentu powoduje przełamanie bariery określonej w umowie jako tej od której wymaga się stosowania „pełnej” procedury konkursowej, a nie trybu „uproszczonego” do zamówień udzielanych przez Beneficjenta, ale to nie wszystko. Zastosowanie właściwego trybu ma wpływ na sposób i wybór wykonawcy zamówienia, a Beneficjent do tego czasu wybierał go w trybie zaakceptowanym przez ZARR i zgodnym z wynikami wszystkich przeprowadzonych wcześniej kontroli. Teraz nagle Beneficjent musi wykazywać że również po zmianie tej decyzji która rzekomo nastąpiła 2015 r. ze skutkiem na 2010 r. – podczas gdy Beneficjent wykonawcę tych usług wybierał według poprzednich zasad – z zupełnie sztucznych powodów trzeba teraz udowodnić stosowanie zasad na gruncie trybu „pełnego”.

Przecież od 2010 r. Beneficjent uzgadniał z ZARR że jedynie tryb „uproszczony” jako ten właściwy i jako ten wymagany i przez kolejne lata potwierdzał przy kolejnych kontrolach jako właściwy, co ma odzwierciedlenie w protokołach i zaleceniach pokontrolnych (zwrócić uwagę na brak zaleceń łączenia zamówień wynajmu i monitoringu). Dzisiaj próbuje się zmienić wcześniejsze decyzje, a co za tym idzie powstaje cały szereg podejrzeń, wyjaśnień, potencjalnych nieprawidłowości za okres w którym obowiązywały inne decyzje i przeprowadzono wszystkie kontrole wykazujące zgodność z obowiązującymi decyzjami.

Wszystko co próbuje się zmienić w projekcie w 2015 r. dzieje się elementarnym naruszeniem zasad obowiązujących na gruncie umowy o dofinansowanie i regulaminów prowadzenia kontroli. Zrozumienie absolutnie wszystkich nieprawidłowości w projekcie wymaga dotarcia do źródła i ustalenia tego podjął dokładnie tą jedną decyzję. Ewidentnie decyzja o zmianie trybu zupełnie sprzeczna z logiką, praktyką i wcześniejszymi ustaleniami może potencjalnie jeszcze doprowadzić do wykazania jakiś naruszeń, chociaż inna procedura wyboru wykonawców już była kontrolowana, uznana, jako prawidłowa i jako taka zawsze wcześniej akceptowana przez ZARR i Beneficjenta. Jak można prowadzić do stawiania Beneficjenta w tak paradoksalnej sytuacji?

Odpowiadając na pytanie przewodniczącego z dnia 4 lipca 2019: „dlaczego nie wygłosiłem oświadczenia w obecności świadka Anny Płusy” oświadczam, iż powodem, dla którego nie wniosłem oświadczenia w postępowaniu w obecności świadka Płusy była decyzja prokurator dotycząca odmowy przeprowadzenia wniosku dowodowego w tym postępowaniu w drodze konfrontacji ze świadkiem Anną Płusą. Prokurator, wykonując jedynue polecenie świadka Anny Płusy, która w zeznaniach oceniła wniosek o konfrontację jako bezzasadny, w związku z czym odmówiła postępowaniu przeprowadzenia dowodu z mojego wniosku polegającego na przeprowadzeniu przeze mnie konfrontacji ze świadkiem – uznając pisemny wniosek o konfrontację za nie zasadny.

Nie wiadomo dlaczego prokurator odmówiła przyjęcia dowodu, na którym zależało przewodniczącemu, oraz dlaczego kierowała się poleceniem świadka, która do akt zeznała iż konfrontację ocenia jako niezasadną. Warto zwrócić uwagę że prokurator wykonując zalecenie świadka, utrudnia postępowanie karne – odbierając przewodniczącemu możliwości uzyskania dowodu z konfrontacji moich oświadczeń w obecności świadka Anny Płusy uniemożliwia wszechstronną ocenę materiału dowodowego i dopuszcza jedynie wybrane przez siebie dowody, mimo iż interes postępowania wyrażony pytaniem przewodniczącego nakazywał zrealizować wniosek dowodowy i dokonać konfrontacji.

Jak można od miesięcy odmawiać uzasadnienia takiej próby zmiany wcześniejszych decyzji? Komu zależy tak bardzo na przewróceniu projektu, że nie zwraca się uwagi już na zapisu umowy, nie udziela wyjaśnień i odpowiedzi, a tylko dąży do z góry upatrzonego celu? Na gruncie zeznań świadka nadal nie wiadomo czy świadek prowadzi wyjaśnienia z Beneficjentem zmierzające do ustalenia Beneficjent wybierał wykonawcę w trybie procedury rozeznania rynku, czy też świadek prowadzi wyjaśnienia z zmierzające do ustalenia czy Beneficjent wybierał wykonawcę z zastosowaniem procedur konkursowych? Rozstrzygnięcie wiarygodności dowodu zeznań świadka można prowadzić w drodze konfrontacji.