Skarga na odmowę wznowienia postępowania
Według obłąkanych poglądów urzędników umowa o dofinansowanie nigdy nie wygasa, ale również nigdy nie pozwala na jej scedowanie na inny podmiot, ani na sprzedanie produktu, jaki powstał z dofinansowania. Minister próbował już wszystkich postępowań, od cywilnych po karnych – wskazując ryzyko utraty projektu („wywiezienia za granicę”), jednak bezskutecznie. Dopiero wniosek o wznowienie pierwszego postępowania administracyjnego w przedmiocie wypowiedzenia umowy (spółce w upadłości), którą PARP wypowiedział w odpowiedzi na sprzedaż praw do projektu przez syndyka ujawnia szokującą tezę ministerstwa: nawet po okresie realizacji projektu i jej trwałości umowa nadal obowiązuje (na zawsze).
Gdyby linia argumentacji przedstawiona przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Ministerstwo Rozwoju (i kancelarię, która ministra reprezentuje) była rzeczywiście zasadna i nie dałoby się żadnego startupu sprzedać nigdy nikomu, to w ogniu zagrożenia postawione zostałyby wszystkie startupy korzystające z dotacji, które naiwnie wierzą iż po zrealizowaniu projektu i utrzymaniu go w trwałości mogą dokapitalizować, albo sprzedać udziały w biznesie, albo wręcz całość projektu – wybranemu inwestorowi w przyszłości.
Jak wynika z akt postępowania, które będziemy sukcesywnie ujawniać, dopiero dzisiaj wychodzą na światło dziennie notatki urzędowe z 2014 i 2015 r., znajdujące się w aktach postępowania administracyjnego, w których urzędnicy przestrzegają się wzajemnie przed podwyżkami cen za dostęp do usługi TaskBeat, ostrzegając w bolszewickim stylu (cytat): „jeżeli nic nie zrobimy, Zagozda po prostu sprzeda projekt za granicę i nic nie będziemy mogli zrobić”.
Jeżeli w efekcie spór, jaki toczy się przed PARP i MR do dzisiaj, rzeczywiście miałby znaleźć rozstrzygnięcie wyrokiem WSA, który potwierdzi iż umowa dotacji co do zasady nigdy nie jest zrealizowana, zatem nigdy nie wygasa, a zatem zawsze wymaga zgody na sprzedaż projektu, którego dotyczy, to nikt kto wziął dotację nigdy nie będzie miała prawa pozyskać żadnego inwestora. Nikt również nie będzie mógł mieć pewności że sprzedaż/kapitalizacja kiedyś pewnego dnia po latach nie zostanie zakwestionowana.
Poniżej byćmoże najbardziej bulwersująca w sprawie odpowiedź, która wzbudziła największe kontrowersje wśród innych beneficjentów programu 8.1. Otóż w poniższej odpowiedzi na skargę Minister Inwestycji i Rozwoju twierdzi iż projekty finansowane z POIG 8.1 w ogóle nie mogą być sprzedawane – nigdy! W obłąkanej tezie kancelaria udowadnia iż par 4 pkt 3 umowy zobowiązuje każdego beneficjenta zawsze do uzyskiwania zgody Instytucji Wdrażającej na przeniesienie praw z umowy o dofinansowanie, choć faktycznie zgoda taka jest wymagana jedynie w okresie realizacji projektu (typowo 2 lata od podpisania umowy) i okresie trwałości projektu (typowo 3 lata od końca realizacji projektu projektu)
To już kolejne pismo, które wydaje się sugerować że umowy dofinansowania nie wygasają nigdy, albowiem nie wyznaczono żadnej daty końcowej po której nie można prowadzić ich kontroli. To nawet nie byłoby problemem, ale według istniejącej interpretacji projekty dofinansowane w ramach POIG 8.1 nigdy (a nie tylko w okresie do utrzymania trwałości projektu) – nie mogą być dokapitalizowane, ani sprzedane – tak w zakresie samego projektu będącego przedmiotem umowy, jak i samej umowy. Właściwie linia odpowiedzi na skargę jaką przedstawiła kancelaria reprezentująca ministra, wskazuje iż sprawa nie dotyczy wyłącznie umów w ramach tak zwanych 8.1, ale interpretacja nie zawęża stanowiska do żadnego konkretnego programu takiego jak POIG czy POIR.
Takiego zapisu, jaki zabraniałby „wywiezienia za granicę” projektu, czy też formalnie ujmując sprzedaży lub dokapitalizowania projektu za pomocą zagranicznych środków nie ma oczywiście w umowie o dofinansowanie, a pozostaje jedynie w obszarze najlepszych życzeń Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, oraz Ministerstwa Rozwoju. Warto jednak problem naświetlić możliwie szerokiej grupie zainteresowanych, zanim niekorzystna interpretacja ministra stanie się linią orzeczniczą sądów administracyjnych, albowiem postawienie całkowitej blokady sprzedaży/kapitalizacji projektów korzystających z dotacji unijnych byłaby katastrofalna dla rozwoju startupów w Polsce…
Tymczasem sąd administracyjny w wyroku V SA/Wa 1396/19 podtrzymał decyzję powołując się właśnie na umowny zapis o zakazie sprzedaży produktu, bez względu na upływ czasu od podpisania umowy…
Serio?! Tyle tylko że punkt umowy powołany w wyroku wcale nie mówi o tym że do dokonania cesji umowy wymagana jest jakaś zgoda (instytucji zarządzającej czy wdrażającej), albowiem ten punkt mówi coś zupełnie innego, tj. iż w okresie kwalifikowalności wydatków (czyli okresie realizacji projektu) oraz w okresie trwałości projektu (czyli trzech lat po realizacji projektu) beneficjent nie może przenosić praw do umowy na osoby trzecie. Zatem punkt ten brzmi zupełnie inaczej niż odczytał go minister (a także sąd) i faktycznie pozwala na przenoszenie praw umowy po okresie kwalifikowalności i okresie trwałości.
Dlaczego sąd odczytał punkt umowy inaczej niż został on w umowie zapisany? Wniosek akta sprawy ujawnił jednak że w aktach sprawy w ogóle nie ma kopii umowy, choć uzasadnienie wyroku trzech sędziów powołuje się na kopię umowy „znajdującej się w aktach sprawy”. Nikt z kancelarii nie potrafił mi wyjaśnić zniknięcia umowy z akt. W związku z tym że kompletna kopia akt otrzymana z sądu nie zawiera umowy, złożono reklamację do otrzymanych akt sprawy:
Orzeczenie sądu administracyjnego w całości:
Kompletne akta sprawy do pobrania tutaj: https://www.evernote.com/l/ABYE3UGrKCNMC4yO9jtgOpNbhj6DXqwEOeg/